DŁUGIE ŻYCIE UBRAŃ: Jak się pozbyć poliestrowej podszewki

Czy wiesz czego nienawidzą królowe lumpeksów? Poliestrowych podszewek pod naturalnymi tkaninami. No, kto to wymyślił, żeby w wełniany płaszcz czy lnianą marynarkę wszywać syntetyczną podszewkę? Cóż ci wtedy po tych wszystkich znakomitych oddychających materiałach, skoro do ciała przylepia się plastikowa podszewka!? Zdecydowanie omijam takie ubrania szerokim łukiem, ale czasem się pomylę lub skusi mnie po prostu idealny krój ubrania. Tak było z tą piękną marynarką. Nie dość, że krój wspaniały to jeszcze ten wzór. No nie mogłam zostawić jej w sklepie. Ale nosić z przyjemnością też się jej nie dało. Zaczęłam więc intensywnie myśleć, jak się pozbyć poliestrowej podszewki? 

Jak się pozbyć poliestrowej podszewki? 

Tak naprawdę mamy cztery wyjścia, kiedy w naszej szafie znajdziemy ubranie z poliestrową podszewką, która nam przeszkadza. To ważne dopełnienie, bo jak bardzo nie będę pomstować na poliester w ubraniach (więcej na ten temat przeczytasz we wpisie Plastik w tkaninach – czy powinniśmy unikać poliestru?) , to nie jest tak, że nie da się go w ogóle nosić. Ważne są tu osobiste preferencje i przyzwyczajenia. Przyznaję, że dawniej poliester aż tak mi nie przeszkadzał, teraz nie jestem w stanie nosić go przy ciele. Ale wełniany płaszcz z poliestrową podszewką noszę i żyję. Nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale zimą aż tak mi nie przeszkadza. Także najpierw zrób jazdę próbną! 

Podszewkę można po prostu wymienić. Można to zrobić samodzielnie (jeśli umiesz albo jesteś zdeterminowana się nauczyć) lub zanieść ubranie do krawcowej. Będzie to na pewno spora inwestycja, trzeba zapłacić za materiał (zainwestuj w dobrą podszewkę z tkaniny sztucznej lub naturalnej) oraz za dość skomplikowaną usługę. 

Rozwiązanie pośrednie, raczej do samodzielnego wykonania, to częściowa wymiana podszewki w strategicznych miejscach. Aby oszczędzić sobie roboty na detalach – wewnętrznych kieszeniach, mankietach i tym podobnych komplikacjach, wymieniasz tylko prostsze elementy. Ostatnio wymieniłam podszewkę pleców oraz rękawów powyżej zakładki z guzikami. Całkiem nieźle to wyszło. 

Czasem podszewkę można wypruć i zostawić ubranie bez podszewki. To nie jest wcale mało pracochłonne rozwiązanie, bo trzeba zabezpieczyć wszystkie otwarte brzegi. Ale w niektórych wypadkach takie rozwiązanie ma sens. Poniżej podzielę się moimi doświadczeniami na przykładzie letniej marynarki. Warto jednak zdać sobie sprawę, że podszewka pełni w ubraniu ważne funkcje i zanim ją wyprujesz, musisz się zastanowić, czy to nie zrujnuje ubrania.  

Ostatnie rozwiązanie to po prostu bez litości pozbyć się całego ubrania szafy.  

marynarka przed wypruciem podszewki

Po co jest ta podszewka?

Wyciąć, zniszczyć, zutylizować. Takie mam myśli, gdy widzę poliestrową podszewkę w ubraniu. Niestety w większości wypadków nie będzie to zalecany ruch. Podszewka w ubraniu pełni wiele funkcji, których warto mieć świadomość. 

Po pierwsze zakrywa brzydki środek. Lewa strona wierzchniego materiału, ukryta pod podszewką, wcale nie jest piękna, znajdziesz tam otwarte brzegi, różnego rodzaju klejonki, fruwające nitki i lewą stronę materiału, która nie musi być atrakcyjna wizualnie.  

Po drugie pomaga się ubrać. Tak! Śliski materiał podszewki pomaga założyć dopasowane rękawy. Ta sama właściwość sprawia, że ubranie lepiej na nas leży i nie przykleja się do ciała. W przypadku lżejszych tkanin zapobiega również prześwitywaniu. 

Po trzecie trzyma formę. Podszewka w znaczącym stopniu wpływa na zachowanie formy ubrania. Z jednej strony trochę podtrzymuje konstrukcję, z drugiej chroni materiał wierzchni przed tarciem i napięciem. Dzięki temu odzież mniej się niszczy i nie trzeba jej tak często naprawiać (przeczytaj, jak naprawiać ubrania). Dzięki poszewce ubranie mniej się odkształca.  

Po czwarte izoluje. Podszewka sprawia też, że ubranie jest nieco cieplejsze.  

Po piąte ozdabia. Podszewka może pełnić ważną funkcję dekoracyjną, szczególni w rozpinanych ubraniach ma to niebagatelne znaczenie.  

Marynarka Morris – Dlaczego zdecydowałam się na wyprucie podszewki 

To nie była lekka decyzja. Serio, nie chciało mi się bawić w takie szyciowe wygibasy. Zanim wyprułam poliestrową podszewkę z marynarki minęły dwa lata. W tym czasie przekonałam się, że naprawdę lubię ten krój, świetnie się w nim czuję, ubranie fajnie komponuje się z moją garderobą, ale ewidentnie nie jestem w stanie wytrzymać w syntetycznym pancerzu. Kompletnie nie czułam się w tamtym momencie na siłach, by wymienić poszewkę w marynarce. Natomiast do jej całkowitego wyprucia przekonały mnie następujące czynniki: 

  • Ładny wzór na lewej stronie materiału; 
  • Fakt, że to letnie ubranie i im lżejsze tym lepsze; 
  • Luźna konstrukcja marynarki; 
  • Perspektywa ręcznego obszywania zapasów na szwy – po prostu lubię taką robotę; 
marynarka po przeróbce
wnętrze marynarki po wypruciu podszewki
jak wygląda marynarka pod podszewką

Najtrudniejszym elementem tej przeróbki, było zakrycie klejonki i szwów wokół dekoltu. Tu zrobiłam coś na kształt półpodszewki. Otwarte brzegi obszyłam ręcznie lamówką. Wyszło całkiem estetycznie. Komfort termiczny podniósł się o 100%. Ale nie będę ukrywać, że to rozwiązanie ma swoje wady. Marynarka straciła trochę z formy, a brak ślizgu przy wkładaniu rękawów jest odczuwalny. Coś za coś.  

I jak porwałabyś się na takie przedsięwzięcie? 

Jeden komentarz

  1. Oj, mnie też irytują poliestrowe podszewki w marynarkach i płaszczach. Nie dość, że włosy się dziko od tego elektryzują, to o braku wentylacji w takim ubraniu można zapomnieć… Jak tak o tym myślę, to chyba porwałabym się na całościowe usunięcie podszewki i wszycie w jej miejsce oddychającej tkaniny – spróbować nie zaszkodzi, muszę tylko wypatrzeć coś do przerobienia. 😃

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *