Domowe farbowanie ubrań – kompleksowy przewodnik dla początkujących

Domowe farbowanie ubrań, tkanin i innych tekstyliów to jeden z moich ukochanych sposobów na szybką zmianę. Pierwszy raz złapałam za barwnik do tkanin 20 lat temu, gdy chciałam odświeżyć spodnie kupione w second handzie. Od tego czasu regularnie sięgam po różne barwniki i w ten sposób przerabiam ubrania albo tworzę nową ciekawą tkaninę ze starych prześcieradeł i obrusów. Zabawa z farbą do tkanin może przynieść wiele satysfakcji i jest naprawdę prosta. Wystarczy się trzymać kilku zasad. 

Stara beżowa bluzka zyskała nowe ciekawsze życie dzięki brązowej farbie.

Domowe farbowanie ubrań – podstawy

W zależności od barwnika, który wybierzesz, możesz farbować w pralce lub w garnku. Obie metody mają swoje wady i zalety. Farbowanie w pralce jest mniej wymagające, praktycznie samo się dzieje i łatwiej o uzyskanie pięknego jednolitego koloru. Po takim farbowaniu jednak musisz dokładnie umyć pralkę, bo istnieje ryzyko, że resztka barwnika (wystarczy drobinka!) zafarbuje ci ubrania podczas prania.

Farbowanie w garnku daje ci większą kontrolę nad efektem końcowym. Możesz mieszać barwniki i w ten sposób uzyskać ciekawsze kolory. Ale napracujesz się trochę bardziej. Musisz pilnować swojej mikstury, a potem jeszcze wszystko ręcznie wypłukać. Kuchnia po takiej zabawie też z reguły wymaga sprzątania. 

Farbując ubrania, musisz pamiętać, że większość barwników nie nadaje się do farbowania włókien syntetycznych. A ubrania nawet z włókien naturalnych szyte są nićmi poliestrowymi! Co to znaczy? Na białych spodniach pofarbowanych na czarno będziesz miała widoczne jasne nici. Trzeba to brać pod uwagę, planując farbowanie. 

Shibori w odcieniu indigo to zawsze dobry pomysł. To klasyka klasyki domowego farbowania.

Czym farbować

W domu możesz farnować barwnikami dostępnymi w pasmanteriach lub barwnikami naturalnymi. Zacznijmy od barwników konwencjonalnych. Dwa najpopularniejsze to saszetki Biel i Kolor oraz Simplicol. Przeglądając choćby Allegro, szybko zorientujesz się, że wybór marek jest większy, ale zasadniczo produkty są do siebie podobne. Te dwie marki mam dobrze przetestowane, więc na nich będę się opierać. 

Biel i Kolor – barwnik do tkanin w proszku

Biel i Kolor to barwniki w proszku. Można nimi farbować zarówno w garnku, jak i w pralce. Ich niewątpliwą zaletą jest duży wybór kolorów oraz możliwość rozszerzania palety poprzez mieszanie gotowych barwników. Przeważnie korzystam z opcji farbowania w garnku, bo daje mi to większą kontrolę na kolorem. Jak już pisałam, trochę z tym bałaganu, ale zasadniczo wysiłek porównałabym ze zrobieniem wykwintniejszej zupy. Zdarzyło mi się też farbować za pomocą barwnika z motylkiem tkaniny w pralce. Jak dla mnie za dużo zamieszania z czyszczeniem pralki po fakcie.  

Barwnik Biel i Kolor wybieram najczęściej, gdy chcę poeksperymentować z kolorem i wzorem. Uwielbiam nieregularne hipisowskie mazy i najczęściej stosuję właśnie taką tekchnikę. Wykorzystuję gumki recepturki i sznurki do zawiązania supełków na jasnej tkaninie, a potem farbuję. Zawsze jestem zadowolona z efektów. Ale to oczywiście kwestia gustu. 

Za pomocą tego barwnika możesz również uzyskać piękny jednolity kolor. To na czym należy się wtedy skupić to bardzo dokładne rozpuszczenie proszku, odpowiednia objętość kąpieli farbiarskiej oraz dokładne mieszanie podczas farbowania (w przypadku farbowania w garnku). Nie wsypuj barwnika bezpośrednio do garnka/pralki, rozpuść go najpierw dokładnie w mniejszym pojemniku, nierozpuszczone grudki barwnika mogą zaskutkować ciemniejszymi plamami na tkaninie. Jeśli farbujesz dużą tkaninę zadbaj o to, by była dobrze zanurzona w kąpieli farbiarskiej. Tutaj ma przewagę farbowanie w pralce. Żeby ufarbować parę jeansów będziesz potrzebowała naprawdę dużego gara. 

Simplicol barwnik do tkanin Intensywny

Simplicol Intensywny to hit ostatnich lat. Farbujemy nim wyłącznie w pralce. (Uwaga, dostępny jest również Simplicol Expert w proszku, którym można farbować zarówno w pralce, jak i w garnku czy misce). Uzyskane kolory są żywe, jednolite i bardzo trwałe, a pralka po farbowaniu pozostaje względnie czysta. Ja mimo wszystko zawsze puszczam jakieś oczyszczające pranie (np. ścierki i różne szmaty, których nie będzie mi szkoda, jeśli coś zafarbuje), a do kolejnych 2-3 prań dodaje chusteczki wyłapujące kolor. To jest bardzo proste farbowanie, po prostu wstawiasz otwartą buteleczkę z płynnym barwnikiem do bębna pralki, nastawiasz pranie i czekasz na efekt.  

Największą wadą tego rozwiązania jest cena. Za barwnik, który wystarcza do ufarbowania 600 g tkaniny (w najwyższej intensywności) trzeba zapłacić od 30zł (Allegro) do 45 zł (pasmanteria). Sama stosuję go wyłącznie do odświeżania kolorów ulubionych ubrań.  

Simplicol Intensywny a Simplicol Expert

Simplicol Expert jest prawie o połowę tańszy. Ale warto zwrócić uwagę, że jedno opakowanie jest przeznaczone do farbowania 300 g tkaniny (czyli wychodzi na jedno). Simplicol Expert to barwnik w proszku (nie w płynie), stąd nie polecam go do farbowania w pralce. Przepis producenta mówi, żeby wstawić otwarte opakowanie z proszkiem do bębna pralki. Niestety,  niewielki błąd w cyklu prania i nasz proszek nie rozpuście się w 100%, a na ubraniu znajdziesz drobne ciemniejsze kropeczki. 

Można go za to wykorzystać do farbowania w garnku bądź misce, nie wymaga podgrzewania na kuchence, co jest dużą zaletą.  Przyznaję, że nigdy nie korzystałam z tego barwnika do farbowania w misce czy garnku. Przede wszystkim dlatego, że robota przy tym porównywalna  do pracy, którą trzeba wykonać przy barwieniu popularną saszetką z motylkiem, a koszt kilkakrotnie wyższy. Być może ten barwnik jest po prostu lepszy (trwalszy), stąd wysoka cena. 

Barwienie naturalne

Barwienie naturalne to niesłychanie fascynująca dziedzina. W Polsce została w ostatnich latach spopularyzowana dzięki przefantastycznej książce DZIKIE BARWY. O naturalnym farbowaniu tkanin roślinami. Aleksandra Bystry wykonała niesamowitą pracę i oddała w nasze ręce praktyczne i piękne kompendium wiedzy nt. farbowania roślinami. Książkę kupowałam z bijącym sercem, już sobie wyobrażałam jak to będę zmieniać się w czarownicę i komponować niezwykłe kolory z darów ziemi. 

No niestety, to nie takie hop siup. Minęło kilka lat, a ja spróbowałam dosłownie kilku przepisów, a w pełni zadowolona jestem wyłącznie z farbowania łupiną cebuli. Żeby nie było, ja nikogo nie zniechęcam, wręcz przeciwnie! Chcę tylko podkreślić, że to nie takie proste i nie każdy ma warunki na takie eksperymenty. 

Dla mnie największą przeszkodą jest brak miejsca na zbieranie i przechowywanie barwników. Druga sprawa to opór przed stosowaniem zapraw (a bez tego możliwości są dość ograniczone) w mojej małej kuchni. Niby to farbowanie jest naturalne, ale często żeby uzyskać porządany efekt trzeba użyć różnych substancji chemicznych, które niekoniecznie są obojętne dla zdrowia. Fajnie jest dysponować trochę większą przestrzenią niż sześciometrowa kuchnia, w której tego samego dnia szykujesz obiad dla dzieci.

No i czas! To nie jest szybka zabawa. Po jest proces, w którym należy się rozsmakować. Nie za bardzo pasuje do mojego miejskiego trybu życia. Nie to, że w ogóle rezygnuję, ale kolejne podejścia będę chyba robić latem w domu moich rodziców – tam będę miała większa swobodę. 

Czy domowe farbowanie tkanin jest trwałe?

Domowe farbowanie jest trwałe. Co nie znaczy, że z czasem kolor nie będzie blakną. Podobnie, jak w ubraniach farbowanych fabrycznie. Ważne, by barwienie wykonywać zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Barwniki w proszku warto utrwalać poprzez dodanie octu do płukania. 

Jak prać świeżo farbowane ubrania?

Bardzo często mnie pytacie, czy świeżo farbowane ubrania nie oddają koloru w praniu i nie niszczą innych ubrań. Istnieje taka możliwość. Ale pamiętajcie, że każde nowe ubranie może farbować. Dlatego, piorąc nową rzecz, zawsze stosuję chusteczki wyłapujące kolor. W przypadku rzeczy farbowanych Simplicolem Intensywnym to wystarcza. 

Gdy piorę rzeczy farbowane barwnikami w proszku jestem bardziej ostrożna, z reguły pierwsze 2-3 prania wykonuję ręcznie. Potem piorę już w pralce, ale z dodatkiem chusteczek wyłapujących kolor. Choć ostatnio przez pomyłkę wrzuciłam świeżo farbowaną koszulę do zwykłego prania i szczęśliwie nic się zafarbowało. Wiele zależy od tego jak dokładnie wypłuczemy tkaninę po farbowaniu.

Letni top uszyty z własnoręcznie ufarbowanego lnianego prześcieradła.
Bluzka uszyta z zasłon farbowanych Simplicolem.
Ulubione sztruksy handmade zyskały dodatkowe lata życia dzięki odświeżeniu koloru Simplicolem.

Jakie włókna farbować w domu?

W domu możemy farbować włókna naturalne i sztuczne. Najlepsze efekty uzyskamy, farbując bawełnę i len. Niewielka ilość elastenu (do 5%) nie powinna stanowić problemu, także klasyczne bawełniane jerseye czy dresówki z dodatkiem elastenu są dobrym materiałem do farbowania. Producent Simplicolu deklaruje, że barwnik nadaje się do mieszanek włókien naturalnych z syntetykami (do 50%), ale podkreśla, że w takich wypadkach można spodziewać się efektu melanżu. 

W domu zafarbujesz również wełnę. Można farbować zarówno tkaniny, jak i włóczki. Należy pamiętać jednak o dużej kurczliwości tych włókien i dostosować temperaturę kąpieli barwiącej. Podobnie należy zachować ostrożność w przypadku wiskozy (więcej o właściwościach wiskozy przeczytasz w poście Jak szyć z wiskozy oraz kilka (eko)faktów), szczególnie, gdy farbujemy gotowe ubrania. 

Farbowanie metodą shibori, to mój ulubiony sposób na odświeżenie zszarzałych prześcieradeł.
Shibori to dość skomplikowana sztuka farbowania w piękne, regularne wzory. Ale zacząć można od szalonych nieregularnych mazów. Wystarczą gumki recepturki. Polecem zbierać te grube, którymi wiąże się włoszczyznę.
W tym roku wykorzystałam farbowany obrus do pakowania prezentów świątecznych. Proste, tanie i ekologiczne rozwiązanie.

Czy domowe farbowanie to dobry sposób na plamy?

Niestety tutaj muszę rozczarować. Mimo że czasem udaje się zamaskować plamy za pomocą farbowania, to zasadniczo nie jest to dobry sposoób na plamy. Podczas farbowania tkaniny na jednolity kolor, barwnik rozkłada się równo po całej powierzchni i wręcz czasem uwypukla niektóre plamy czy przetarcia

Jasne plamki na jasnej tkaninie mogą zniknąć przy zmianie koloru na bardzo ciemny. Ale nie muszą. W takich wypadkach wybieram farbowanie techniką shibori, plamy znikają wtedy w chaosie wzoru. 

Często plamę lepiej potraktować jak dziurę i spróbować ją zamaskować za pomocą technik używanych do cerowania uszkodzeń. Nie wiesz, jak się za to zabrać? Przeczytaj mój post Jak naprawiać ubrania.

Zanim ufarbujesz

Przygotuj odpowiedniej wielkości naczynie, które pozwoli ci na swobodne zamoczenie całego materiału (w przypadku farbowania w garnku lub misce).

Zaopatrz się w rękawiczki oraz coś do mieszania w kąpieli farbiarskiej.

Dokładnie zapoznaj się z instrukcją barwienia (najlepiej jeszcze przed zakupem).

Zważ materiał, który chcesz farbować i policz, ile barwnika potrzebujesz. Pamiętaj na opakowaniach podawana jest ilość barwnika niezbędna do uzyskania najwyższej intensywności koloru. 

Sprawdź skład materiału, który chcesz barwić. 

Farbując gotowe ubranie upewnij się, że efektu końcowego nie popsują niezafarbowane elementy poliestrowe: nici, taśmy, suwaki. 

Dobierz temperaturę kąpieli farbiarskiej do właściwości włókna, które farbujesz.

W przypadku farbowania barwnikiem w proszku pamiętaj o utrwaleniu koloru octem podczas płukania. 

W zeszłym roku eksperymentowałam z farbowaniem włóczek wełnianych.
Potrzebowałam brązowego moheru do projektu, ale nic mi nie pasowało. Więc przefarbowałam różową włóczkę, którą miałam w zbiorach od lat.
To był interes życia! Wykorzystałam, to co miałam, i zaoszczędziłam sporo funduszy!

Kiedy sięgam po domowe farbowanie

Po domowe farbowanie sięgam najczęściej w następujących przypadkach:

  • Odświeżam kolor ububionych ubrań. Wtedy bez wahania sięgam po Simplicol Intensive i wybieram kolor najbliższy orginalnemu.
  • Ratuję zniszczone ulubione jasne ubrania poprzez nadanie im nowego koloru. To ważne, żeby mieć świadomość, że raczej ciężko będzie przefarbować ciemny kolor na inny odcień. Nawet Simplicol mnie tu zawiódł. Marzyło mi się przefarbowanie lnianej brązowej sukienki na czarno i nic z tego nie wyszło. Serio, nic. Także skupiam się na jasnych ubraniach: t-shirtach, bawełnianych bluzkach itp. Bardzo rzadko decyduję się na jednolite farbowanie, idę raczej w mazy shiborii. Dzięki temu nie muszę się martwić o wybijającą jasną poliestrową nitkę.
  • Tworzę nową tkaninę ze starych prześcieradeł czy obrusów. To taki sposób na tanie szycie. Zbieram stare białe prześcieradła i obrusy o naturalnym składzie i nadaje im nowe życie poprzez farbowanie na wybrany kolor. Czasem dostaje takie od znajomych, czasem kupuję w second handzie. Ważne by dobrze obejrzeć tkaninę, sprawdzić czy nie ma przetarć czy plam. 
  • Zmieniam nielubiany odcień. Domowe farbowanie to też fajny sposób na małą, ale dla wielu z nas znaczącą zmianę. Czasem kupimy przez internet włóczkę czy tkaninę i okazuje się, że jej odcień nam zupełnie nie odpowiada. Można sobie z tym poradzić właśnie poprzez wykonanie delikatnej domowej kąpieli farbiarskiej. W ten sposób udało mi się np. przybrudzić krzykliwy róż włóczki. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *