Planowanie i organizacja to tematy, które od paru lat robią furorę. Albo mi się tak wydaje, bo weszłam w etap życia, w którym bez planowania ani rusz. Zawsze, gdy pytam na Instagramie, czy planujecie szycie i widzę, jak wiele z was tego nie robi, to przeżywam lekki szok. Sama bez planu nie uszyłabym nic sensownego. A potem sobie przypominam, że dawniej planowanie szycia też nie było częscią mojej kreatywnej praktyki. Czemu? Bo miałam o wiele więcej czasu i w sumie szyłam bez celu.

1. Realizuj swoje cele
Szycie to o wiele więcej niż moje hobby. Jasne, od tego się zaczęło, chciałam robić coś twórczego i pożytecznego zarazem. Cóż jest pożyteczniejszego niż szycie sukienek ;)?! Po ponad 10 latach szycie jest częścią mojego stylu życia i konsumpcji. Prawie nie kupuję gotowych ubrań, więc jestem sama sobie zaopatrzeniowcem w tym zakresie. To decyzja stategiczna. Dzięki temu mam ubrania, które na mnie pasują, nie marnuję czasu na bieganie po galeriach czy klikanie w internetach w poszukiwaniu tej jednej idealnej rzeczy i w większości wypadków oszczędzam (choć nie chcę ci wciskać kitu, szycie to nie jest tania impreza, łatwo można popłynąć, ale ja mam na to swoje sposoby, np. tkaniny z drugiej ręki), kreatywnie spędzając czas przy maszynie. Planowanie szycia warto rozpocząć od określenia swoich celów i wartości. Zapisz je na kartce, by nie tracić ich z oczu. Oto moje 4 szyciowe cele:
Szafa marzeń
Mój podstawowy szyciowy cel to stworzenie i utrzymanie szafy marzeń. Chcę mieć wygodną, funkcjonalną, oddającą mój styl garderobę. Planowanie szycia jest tu po prostu niezbędne. Wybór najbardziej wartościowych projektów, które wzbogacą, a nie zagracą szafę to podstawa. A to wcale nie taka łatwa sprawa, gdy codziennie jesteśmy bombardowane inspirującymi treściami. Jak się nie dać, rozpoznać swoje potrzeby i szyć ubrania, które będziesz nosić z radością przeczytasz w e-booku Zmiana Sezonu. Zeszyt ćwiczeń dla szyjących.
Ekoszycie
Drugi cel to szyć i żyć w miarę ekologicznie. W mojej domowej pracowni staram się przetwarzać jak najwięcej tkanin z drugiej ręki, tworzyć rzeczy użyteczne i piękne, które znajdą miejsce w naszym domu (lub domach przyjaciół). Naprawiam, co da się naprawić, przerabiam, dokonuję alternacji. Traktuję moją osobistą manufakturę ubrań jak małe zrównoważone przedsiębiorstwo, nic nie ma prawa się zmarnować, tkanina ma żyć tak długo jak się da. Takie podejście wymaga planowania, bo inaczej zwariowałabym pod górą skrawków i ścinek!
Zabawa i rozwój
Trzeci, nie mniej ważny cel, to dobrze bawić się przy maszynie. Kocham szyć, ale nie każdy projekt daje mi tyle samo satysfakcji i radości. Nie ustawiam w kolejce po sobie 3-4 trudnych, czasochłonnych projektów, wrzucam sobie wesołe, satysfakcjonujące przerywniki. Planowanie szycia pomaga mi bawić się i rozwijać przy maszynie, a jednocześnie osiągać inne ważne cele. Dbanie o różnorodność projektów jest dla mnie bardzo ważna. To jeden z powodów, dla których w ostatnich latach otworzyłam się na szycie akcesoriów domowych, zabawek i innych drobiazdów, którymi kiedyś gardziłam (bez obrazy, po prostu mało mnie to interesowało). Dostrzegłam w tych dziedzinach pole do rozwoju i nauki przy trochę mniejszym nakładzie pracy i czasu.
Tworzenie wartościowych treści o szyciu
Czwarty cel, związany z tym miejscem, to tworzenie treści na bloga o szyciu. Nie wybieram projektów z myślą o czytelnikach, to o czym tu czytacie, zawsze jest związane z moim prawdziwym życiem, a nie wynika z potrzeb marketingowych. Tak będzie zawsze, to moje założenie. Ale planując projekty, zawsze zastanawiam się, jak mogę je wykorzystać na blogu czy w SM, by wyprodukować ciekawe i wartościowe treści dla was. Jeśli uznam, że coś będzie warte dokładnej relacji, inaczej planuję szycie. Wiem, że wtedy potrzebuję więcej czasu, np. na zrobienie zdjęć, czy relacji.
2. Znajdź i wykorzystaj czas na szycie!
Czy u was też bywa tak, że nawet obcięcie paznokci trzeba wpisać na listę “to do”, bo inaczej na bank o tej prostej czynności zapomnicie? Przyznaję, że raczej nie wspisuję czasu na szycie do kalendarza. Hobby jest na tyle wysoko na mojej liście prioryterów, że samo się dzieje. Za to czasem muszę wpisać umycie podłogi!
Ale, jakby nie patrzeć, mój czas przy maszynie jest bardzo ograniczony. Bardzo! Dlatego planowanie jest niezbędne, by go najlepiej wykorzystać. Nie planuję więc czasu, ale proces oraz kolejność projektów. A bieżący projekt mam zawsze pod ręką, tak by móc wykorzystać każde spadające z nieba 15 min. Bardzo pomaga mi w tym odpowiednia organizacja mojego kącika do szycia. Jest mały, ale zawsze gotowy do akcji.
Jeśli ciągle brakuje ci czasu na szycie, weź do ręki kalendarz i zaplanuj choć godzinę w tygodniu, gdy siądziesz do maszyny. Zastanów się, jak wygląda twój przeciętny dzień, gdzie (albo zamiast czego) możnaby wcisnąć krótką sesję przy maszynie lub chwilę na przygotowanie formy czy wycięcie elementów z tkaniny. Nie myśl, że musisz mieć od razu cały dzień, by czerpać satysfakcję z szycia. Podziel proces na mniejsze etapy, a szybko okaże się, że nawet w zabieganym tygodniu możesz zrobić całkiem sporo.
3. Szyj taniej!
Mało się o tym pisze, ale szycie dla siebie to wcale nie jest tania zabawa. Dobre tkaniny i dodatki są drogie i to jest kolejny powód, by planować szycie. Nierozsądne zakupy to jest plaga wśród szyjących. Sama na początku swojej przygody z szyciem nakupowałam sterty niekoniecznie potrzebnych mi tkanin (co z tego, że niezbyt drogich i tak to były pieniądze wyrzucone w błoto). Planowanie szycia oraz skrupulatne listy zakupowe pozwalają zoptymalizować wydatki. Jeśli czujesz, że kompletnie nie panujesz nad wydatkami związanymi z szyciem powiąż planowanie szycia z budżetem. Określ miesięczną kwotę, którą chcesz przeznaczać na hobby i trzymaj się jej. Takie ograniczenia wbrew pozorom potrafią świetnie pobudzić kreatywność.
Jeśli czujesz obrzydzenie do tabelek i cyferek (zupełnie mogę to zrozumieć, dużo pracuję z Excelem i w prywatnym życiu zupełnie nie mam ochoty się w to bawić) możesz sobie wymyślić małe wyzwanie. Np. miesiąc szycia bez zakupów.
4. Szyj ekologiczniej
Ekonomia i ekologia idą w parze. Ograniczanie zakupów do rzeczy niezbędnych to jest pierwsza zasada, którą powinniśmy wdrażać, by przyczynić się do lepszej kondycji naszej planety. Tak, to takie przyziemne i proste! Ma to zastosowanie zarówno w szyciu, jak i w innych dziedzinach życia.
Pytanie o to, jak szyć ekologiczniej zadaje sobie od dawna. Szycie z planem w ręku z pewnością pozwala ogranicznyć mi konsumpcję oraz ilość odpadów. Zawsze próbuję uwzględnić w nim pomysł na wykorzystanie resztek tkanin. Skrawki, których nie wykorzystam na bieżąco organizuję z intencją (dzięki temu później łatwiej mi korzystać z tych zasobów i kupować mniej nowych tkanin).

5. Stwórz piękną i funkcjonalną garderobę
Moje szyciowe plany kręcą się najczęściej wokół szafy. To jej zawartość oraz zmieniające potrzeby determinują moje wybory. Niemal codziennie wpada mi w oko jakieś ubranie, które chętnie powiesiłabym w szafie . Social media są pełne inspirujących treści i mimo tego że w modzie rzadko pojawia się coś naprawdę nowego, to trudno oprzeć się wrażeniu, że ciągle czegoś nam brakuje. Szycie zgodnie z planem to strategia, która pozwala mi weryfikować, co jest moją potrzebą, a co zachcianką. Plan zakłada czas na przemyślenie, daje bufor i kontekst, który ogranicza ilość nieudanych projektów.
Listy, które ułatwiają planowanie szycia
Aby planować szycie, trzeba wiedzieć, co chce się uszyć. Odpowiedź zbyt często brzmi wszystko albo bardzo wiele. Większość z nas musi jednak eliminować, wybierać, odkładać na później. Co zrobić, by dobrze wybierać i nie wypuszczać z rąk pomysłów? Prowadź listy rzeczy do uszycia! Tak, nie jedną a wiele. Uporządkowane listy potrzeb i pragnień bardzo pomagają w tworzeniu realistycznych i satysfakcjonujących planów szyciowych. Bo lista to jeszcze nie plan!
Nie polecam rozpisywania planu szycia na cały rok, to strasznie długa perspektywa. Dla mnie optymalne jest szycie sezonowe, jeśli chodzi o ubrania. Inne rzeczy (prezenty, dodatki do domu, inne akcesoria) planuję w krótszej perspektywie. Za to kocham listy rzeczy do uszycia. Przeróżne, uporządkowane według kategorii.

Wszystkie listy rzeczy do uszycia, których potrzebujesz
Każda z nas ma troszkę inne potrzeby, szyje w swoim rytmie. Ilość i jakość list do uszycia powinnaś określić sama. Tutaj podzielę się listami, które sama prowadzę.
Lista wymarzonych klasyków
To lista ubrań, które chciałabym mieć docelowo w szafie (niekoniecznie niezbędnie mi w tej chwili potrzebnych), takich modowych klasyków, które zawsze się sprawdzają i jednocześnie grają z moją estetyką. To lista, której używam jako inspiracji przed kolejnym sezonem albo gdy chwilowo nie mam żadnego pilnego projektu ubraniowego do uszycia.

Lista wykrojów na dany rok
Tę listę prowadzę na Pintereście. Mam tablicę, na której przypinam sobie wykroje, które mnie kuszą. Te modele z reguły są jakoś powiązane z listą wymarzonych klasyków, ale przypinam je raczej z klucza rozwoju szyciowego (nowa technika do poznania, ubranie, jakiego jeszcze nie szyłam, ciekawa konstrukcja, marka wykrojów, którą podziwiam, a jeszcze nie korzystałam). To nie jest takie zobowiązanie jak np. wyzwanie make nine. To sugestie, ale w 2021 roku dość konsekwentnie szłam tym kluczem i jestem bardzo zadowolona z efektów.
Lista fanaberii
Tu mam zapisane różne ubrania, które mniej wpisują się w to, co noszę na co dzień i jak wyobrażam sobie moją idealną szafę, ale mnie urzekają.
Lista basiców do uzupełnienia
Bardzo ważna, ale nieco nudna lista ubrań, które noszę na co dzień i które się dość szybko zużywają. To są ubrania bez których nie mogę się obyć.
Lista ubrań do naprawy
Gdy widzę, że coś się rozpada, a chcę by jeszcze mi posłużyło, odkładam to na półkę do naprawy (to ważne, by takiego ubrania nie nosić, bo uszkodzenie będzie postępować). Lubię naprawiać, ale czasem ciężko mi się do tego zmobilizować. Duża część naprawiania to szycie ręczne, więc gdy mam ochotę pobyczyć się przed serialem, wyciągam jakiś dorbiazd do cerowania i łączę przyjemne z pożytecznym.
Lista ubrań do przeróbki
Czasem mi się jakieś ubranie trochę znudzi, czasem widzę miejsce na poprawę, czasem przestanie na mnie pasować, jeśli mam tylko na to jakiś pomysł, przerabiam. To kolejna czynność, którą lubię sobie odłożyć na później. Więc by nie tracić pomysłów, zapisuję je na liście.
Lista rzeczy do uszycia dla moich chłopaków
Stary sam przychodzi z prośbami, a to spodnie, a to t-shirt czy bluza. Przyznaję, wolę szyć dla siebie, ale gdy akurat mam poczucię, że wszystko gra w mojej szafie, biorę się za projekty dla chłopaków.
Akcesoria i inne drobiazgi
Tu lądują torby, apaszki, szaliki, czapki, różne takie.
Lista prezentów
Lubię szyć dla innych różne drobiazgi, zawsze zapisuję pomysły na prezenty dla najbliższych, nawet jak do świąt czy urodzin jest jeszcze masa czasu. To bardzo ułatwia mi potem szycie.
Lista home decor
Szycie dla domu to oddzielna bajka. Od dłużeszego czasu traktuję branżę home decor podobnie jak branżę fashion. Więcej możecie o tym przeczytać w poście powyżej. Zamiast kompulsywnie szyć/kupować 10 poszewkę na poduszkę w najmodniejszym kolorze sezonu, próbuję do tej dziedziny podejść troszkę bardziej rozważnie.
Dużo tych list? Przerost formy nad treścią? Może, ale przyznam, że mi to bardzo pomaga porządkować projekty i urozmaicać sobie szycie. Nie musisz prowadzić wszystkich list, ale 2-3 wybrane warto mieć na podorędziu. Te listy pełnią też rolę bufora. Trochę, jak wrzucenie ubrania, tkaniny do koszyka w sklepie internetowym. Dodaję, dodaję, potem widzę cenę końcową i mi się odechciewa. Wychodzę ze sklepu z jedną najbardziej potrzebną/wymarzoną rzeczą, a nie z górą zachciewajek.
Super te listy, pomysł skradnę i dostosuję do siebie.
Bardzo się cieszę! Powodzenia!